Rozchyliłem stulone płatki i pokazałem jej wstydliwe wnętrze kwiatu. - Niech pan przestanie. Jeszcze nie wiedząc, lecz już przeczuwając widocznie, zaśmiałem się nagle i nagle urwałem... - Bo?... Podniecające i sekretne były jej oczy, zmrużone niezdecydowaną odpowiedzią... Wtedy rozwarłem szeroko na cztery strony świata białe ciało lilii i wilgotnymi wargami upieściłem wnętrze... A gdy podniosłem oczy - ona stała w pąsach, z rozfalowaną piersią i błyszczącymi źrenicami. I uśmiechnąwszy się nikle (pewno z warg moich, ufarbowanych żółtym pyłkiem) - jakimś specyficznie wzruszonym i drżącym głosem powiedziała: - Pan jest wy-ra-fi-no-wa-nie nieprzyzwoity ! ...
Julian Tuwim
Zapraszamy na stronę szkółki mgr inż. Andrzeja Hajdysa lilie.com.pl